Recenzja filmu

Głębia strachu (2020)
William Eubank
Kristen Stewart
Vincent Cassel

Pod wodą nikt nie usłyszy waszego krzyku

Eubank nie kryje fascynacji "Obcym - 8. Pasażerem Nostromo". Tak samo jak w kultowym horrorze science fiction,  groza budowana jest tu na wielu poziomach. Panujący w głębinach mrok i świadomość
Ostatnią rzeczą, jaką chcesz zobaczyć, kiedy pracujesz na znajdującej się 10 kilometrów pod powierzchnią oceanu platformie wiertniczej, jest kapiąca z sufitu woda. Dla stojącego za kamerą "Głębi strachu" Williama Eubanka kropla spadająca na rękę Norah (Kristen Stewart) w sekwencji otwierającej jest tym samym, czym trzęsienie ziemi dla Alfreda Hitchcocka - wstępem, po którym napięcie może już tylko rosnąć. A trzeba przy tym zauważyć, że młody reżyser wysoko postawił sobie poprzeczkę. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację bardziej ekstremalną niż ta, jaka następuje dosłownie w następnej sekundzie: żywioł wdziera się do podwodnego budynku, pochłaniając wszystko, co znajdzie się na jego drodze. 



 Rezygnując z ekspozycji, w której zazwyczaj przedstawiani są bohaterowie, reżyser nie pozwala widzowi oswoić się ze światem przedstawionym, z marszu rzuca go na głęboką wodę. Eubank nie daje sobie przy tym luksusu ucieczki w retrospekcje. Mogłyby one wpuścić trochę powietrza w ten duszny film, jednak twórcy zdecydowanie nie zależy na komforcie publiczności. Kiedy jedyną drogą ratunku dla grupy ocalałych okazuje się piesza (!) wędrówka do zlokalizowanego się 1,5 kilometra dalej (i jakiś kilometr niżej) ośrodka badawczego, zaczynamy rozumieć, że będzie to droga przez kolejne kręgi piekła. Choć może wydać się to nieprawdopodobne, szybko okazuje się, że ograniczone zapasy tlenu czy brak sprzętu pozwalającego na bezpieczną przeprawę nie są największym problemem, z jakim będą musieli się zmierzyć nieszczęśnicy. 

 Podobnie jak inni twórcy aquatic horrorów - wystarczy wspomnieć George’a P. Cosmatosa i jego "Lewiatana" czy zrealizowaną przez Jamesa Camerona, nb. autora drugiej części "Obcego", "Głębię" - Eubank nie kryje fascynacji "Obcym - 8. Pasażerem Nostromo". Tak samo jak w kultowym horrorze science fiction,  groza budowana jest tu na wielu poziomach. Panujący w głębinach mrok i świadomość kompletnego odcięcia od świata z każdą minutą przytłaczają coraz mocniej, wzmagając poczucie osaczenia. Do tego dochodzi przeświadczenie, że na słabo zbadanym terenie z pewnością nie brakuje morskich drapieżników czy nawet lovecraftiańskich potworów, dla których grupa zabłąkanych i przerażonych ludzi z pewnością będzie smakowitym kąskiem. Mimo szczątkowych informacji, jakich reżyser udziela na temat bohaterów, bez trudu wczuwamy się w ich beznadziejne położenie. Zaś dzięki dynamicznemu montażowi i pracy rozedrganej kamery, łatwiej zrozumieć narastającą panikę. 



 Otwarcie i bez wstydu korzystając ze schematów fabularnych wypracowanych na przestrzeni lat przez kolejne odsłony "Obcego", reżyser nie rości sobie większych, artystycznych pretensji. Za cel obiera dostarczenie publiczności gatunkowej rozrywki na najwyższym poziomie. Jego film ma być przede wszystkim sprawnie zrealizowanym horrorem science fiction, który za sprawą blockbusterowego przesytu i nadmiaru atrakcji będzie wbijał widza w fotel. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego dystrybutor nie zdecydował się wprowadzić go do wakacyjnego repertuaru, gdzie sprawdziłby się o wiele lepiej niż niejeden komediowy akcyjniak. Wstrzymajcie oddech i nurkujcie bez obaw - nic Wam (chyba) nie grozi. 
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '89. Absolwentka filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Napisała pracę magisterską na temat bardzo złych filmów o rekinach. Dopóki nie została laureatką VII... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones